czwartek, 2 stycznia 2014

13

Na zewnątrz było już ciemno. Uliczne lampy rzucały delikatny cień na ulicę. Muzyka z słuchawek pieściła moje uszy, stopy stawiały szybkie kroki w kierunku domu. Skręciłam na trawnik i wtedy zobaczyłam, że ktoś siedzi na ganku. Serce mi przyśpieszyło. Cień poruszył się i wtedy rozpoznałam wiszący szalik w czerwoną kratę.
-Nick?
-Hej-powiedział ochrypłym głosem
-Wszystko ok-podeszłam do  niego i wtedy zobaczyłam jego zmęczoną twarz.
-Nie zupełnie
-Masz ochotę na herbatę?
-W sumie to liczyłem na nocleg.
-Ou..
-Chyba, że tobie też przeszkadza, że jestem gejem-warknął
-Ej Nick wyluzuj ok? Wiesz przecież, że twoja orientacja mi totalnie nie przeszkadza. Chodź zaparzę nam jakiejś herbaty, a ty opowiesz mi co się dzieje.
-Przepraszam-szepnął i weszliśmy do domu.

Taty nadal nie było. Nie przeszkadzał mi ten fakt, ostatnio lubiłam mieszkać samotnie, ale żeby nawet nie zadzwonić co u nas? Westchnęłam cicho i wykręciłam numer do babci. Kiedy byłam pewna, że z Tymonem wszystko ok i nie wchodzi jej za bardzo na głowę udałam się do salonu gdzie Nick siedział z kubkiem melisy i patrzył się pusto w ekran wyłączonego telewizora.
Usiadłam obok niego i napiłam się ciepłej herbaty. Czekałam cierpliwie aż on rozpocznie rozmowę. Po kilku minutach spojrzał na mnie wzorkiem pełnym łez i zaczął swoją gorzką spowiedź.
-Rodzice wiedzieli, że jestem.. nietypowy. I nigdy im to nie przeszkadzało. Ostatnio nie miałem dla Ciebie czasu, bo jak wiesz spotkałem pewnego wyjątkowego mężczyznę. Podkreślam MĘŻCZYZNĘ. Jest od nas o wiele starszy, ale czułem się przy nim.. wiesz no bezpiecznie. I kocham go Iga. Ja go naprawdę kocham. I on mnie. Czy to nie wspaniałe?
Ale im to oczywiście nie odpowiadało. Trzeba zrobić jakiś problem. Nie rozumieją co to jest miłość.  I kazali mi z nim zerwać, a wręcz zrobili to za mnie rozumiesz? Pojechali za mną do restauracji gdzie byliśmy umówieni. Nie widziałem ich. Przywitałem się z nim i przeprosiłem na chwilę, bo musiałem skorzystać z toalety. Kiedy wróciłem do stolika jego już nie było.. Siedzieli tylko oni ze skwaszonymi minami i dali mi ultimatum. "Rozumiemy i staramy się to zaakceptować, ale nie w tym wieku i nie z tak bardzo starszymi od siebie. To tylko twoja młodzieńcza fantazja, znajdziemy ci niedługo porządną damę to się otrząśniesz". Rozumiesz?! -zaśmiał się nerwowo.
-Wszystko będzie ok
-Nie będzie Iga. Przedstawili mi swoją decyzję i koniec. Mam się do niej zastosować, ale ja nie chcę. Chcę do niego wrócić. Najgorsze jest to, że nie odbiera ode mnie wiadomości, telefonów. Nie wiem co oni mu nagadali...
-Wiesz gdzie mieszka?
-Wiem. To kawałek drogi stąd, ale..
-Co ale? Nie ma żadnych ale! Pojedźmy do niego.
-To nie takie proste.-schował twarz w dłoniach.
-Dlaczego?
-Bo on..nie jest sam. Ma kogoś. I to jest kobieta. On nie.. nie wie jak jej to po prostu powiedzieć. Jest szefem jakieś tam firmy, zarabia dużo pieniędzy. Zniszczyła by go przy rozwodzie.
-Nick..
-Daj spokój. Dam sobie radę, serio. Mogę tu zostać na noc?
-Wiesz, że tak. Posłuchaj..
-Nie Iga. Dość się nasłuchałem. Chcę się przespać.
-Śpij dzisiaj w pokoju Tymona, łóżko jest duże zmieścisz się grubasku-próbowałam go rozśmieszyć, ale na marne. Uśmiechnął się blado i ruszył na górę-Dobranoc!-krzyknęłam za nim, ale nic nie usłyszałam. Z westchnięciem wstałam z sofy i ruszyłam w kierunku własnej sypialni.


"Oooh she's only seventeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeen"
-Co się...-złapałam za telefon i automatycznie odebrałam połączenie-halo?!
-Śpisz?-po drugiej stronie telefonu siedział Jamie. 
-O, hej. Nie, właśnie wstałam. Jak się czujesz?-próbowałam zabrzmieć choć trochę optymistycznie.
-Lepiej, dzisiaj mnie wypisują.
-To dobra wiadomość.
-No powiedzmy. Moi rodzice nic nie wiedzą, ale pewnie nie zauważyli, że zniknąłem.
-Nie mów..
-Tak? Ale taka jest prawda. Zresztą nie po to dzwonię. Co dzisiaj robisz?
-Nick u mnie nocował i w sumie jeszcze nie wiem bo dopiero wstałam.
-Masz ochotę na romantyczną kolację?
-Mm to randka?
-Jeżeli dorzucisz do tego seks to idę na to.
-Spadaj-warknęłam, a chłopak się roześmiał co spowodowało u mnie uśmiech.
-Tak Igo. Zapraszam Cię na randkę do restauracji. Bez seksu. Chyba, że damy się ponieść emocjom. 
-Wolałabym nie.
-Nie pociągam cię?
-Pociągasz i to aż za bardzo.
-No widzisz, ty mnie też. Do zobaczenia.
-Pa-rozłączyłam się i z radością wstałam z łóżka.

3 komentarze:

  1. Genualny !!! Czekam nn ;*
    Xoxi @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boziu genialny... tyle czekalam ale warto bylo no i nie rozumiem co ludzie maja do gejow... mi tam to nigdy nie przeszkadzalo :* czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń